Sylwia Szczepańska to instagramowa modelka znana m.in. z tego, że w 2019 roku oskarżyła Jarosława Bieniuka o gwałt. Głośno było także o jej konflikcie z Justyną Gradek. W ubiegłym roku liczące 225 tysięcy obserwatorów konto instamodelki zostało zamknięte. Komentatorów zbulwersował sposób, w jaki kobieta „bawi się” ze swoimi psami.
„Jedz go”. Sylwia Szczepańska straciła konto za „zabawy” z psami
14 września na platformie X pojawiło się nagranie story z Instagrama Sylwii Szczepańskiej, które wywołało burzę wśród internautów. Zbulwersował ich sposób, w jaki influencerka „bawiła się” ze swoimi psami. Na nagraniu widać, jak kobieta, trzymając w dłoni małego pieska, podsuwa go pod pysk większego, wydając przy tym komendę: „Jedz go”. Rezultatem tego działania było chwycenie małego zwierzaka przez większego psa między zębami.
Po fali negatywnych komentarzy Szczepańska zdecydowała się usunąć to story i opublikować nowe. W swojej reakcji stwierdziła, że osoby krytykujące jej zachowanie są nienormalne i nie rozumieją, że to tylko „żarty”. Warto zaznaczyć, że psy influencerki mogą rzeczywiście być zaznajomione i nie zrobić sobie nawzajem krzywdy, jednak publikowanie takich „zabaw” w sieci może skutkować naśladowaniem ich przez innych, co w konsekwencji może prowadzić do tragicznych skutków.
Widząc liczbę zgłoszeń dotyczących tego incydentu, Instagram zareagował i obecnie konto Szczepańskiej, które miało 225 tys. obserwujących, nie jest już dostępne. To stanowczy krok, który pokazuje, że naruszanie zasad postępowania i etyki w internecie może mieć poważne konsekwencje.
Sylwia Szczepańska i Justyna Gradek
O tym, że małżeństwo Justyny Gradek przechodzi kryzys, zaczęto mówić w lutym 2021 roku, kiedy to zauważono, że z instagramowego profilu celebrytki i jej męża zniknęły ich wspólne zdjęcia. Pierwsze sygnały wskazywały na typowe problemy małżeńskie. Jednak sytuacja nabrała nieoczekiwanego obrotu, gdy Justyna w popularnej instagramowej zabawie z pytaniami i odpowiedziami wyznała, że jej mąż zdradził ją z Sylwią Szczepańską – kobietą, która w 2019 roku oskarżyła Jarosława Bieniuka o gwałt. Szczepańska kategorycznie zaprzeczyła tym doniesieniom, jednak Justyna nie wydawała się przekonana, pisząc, że została „zniszczona”. Mimo gwałtownej kłótni, obie „instamodelki” nagle zdecydowały się na pojednanie i opublikowały „oświadczenia” w mediach społecznościowych, twierdząc, że to, co się wydarzyło, w zasadzie nie było ich winą…
Cała sprawa z Justyną Gradek to jedno wielkie nieporozumienie, spowodowane fałszywymi informacjami i nieprawdziwymi plotkami. Porozmawiałyśmy i wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Nigdy nie łączyła mnie żadna relacja z Karolem. To była intryga osób trzecich. Sprawa zamknięta – wyznała Szczepańska jak gdyby nigdy nic.
Chciałam powiedzieć o tej dramie, która była w sobotę i została zakończona tego samego dnia. Zostaliśmy wplątani w intrygę, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko. Doszliśmy do porozumienia i zakończyliśmy temat, każdy z nas poszedł w swoją stronę – powiedziała Justyna na InstaStory.
Ja jako osoba zdradzona, myślę, każdy z nas kto został zdradzony, zareagowałby podobnie, więc udawanie, że wszyscy są święci, to też nie jest dobre, ja nigdy nie udawałam świętej. Zawsze mówiłam, że bluźnię, będę bluźnić i że jestem osobą emocjonalną, jestem sobą. I może też za dużo pokazuję, bo niepotrzebnie pokazuję swoich bliskich. Jedno mnie to nauczyło, że nigdy w życiu już nie pokażę swojego związku, żadnego swojego partnera już nigdy nie pokażę, bo to jest najgorsze, co można zrobić.
Ja jestem tylko człowiekiem i mam uczucia, mam emocje. Gdybym teraz wiedziała to, co wiem dzisiaj, to na pewno nie postąpiłabym tak i myślała racjonalnie, no ale niestety każdy uczy się na błędach – dodała Justyna.
Sylwia Szczepańska i Jarosław Bieniuk
W 2019 roku pojawiły się oskarżenia, jakoby Jarosław Bieniuk dopuścił się gwałtu na Sylwii Szczepańskiej. Kiedy te doniesienia wyszły na jaw, mężczyzna zgłosił się na policję. Został tymczasowo aresztowany, a opuszczeniu aresztu wydał oświadczenie, w którym stanowczo zapewniał, że jest niewinny. Prokuratura nie podzielała oskarżeń i sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie z powodu braku dowodów, sprawa została umorzona.