Kim jest boomer, a kim dziaders? Wyjaśniamy różnice
Terminologia internetowa bywa myląca, szczególnie gdy zaczyna żyć własnym życiem. Tak właśnie stało się z pojęciami „boomer” i „dziaders”, które na pierwszy rzut oka wydają się określać to samo – osoby starsze, nie nadążające za zmianami. Ale to zbyt uproszczony obraz. Zrozumienie różnicy między boomerem a dziadersem to klucz do uchwycenia nastrojów społecznych, sporów pokoleniowych i kulturowych zderzeń, które mają miejsce nie tylko w rodzinach, ale i w przestrzeni publicznej, mediach, a zwłaszcza – w internecie.
Określenie „boomer” pochodzi od angielskiego baby boomer, czyli osób urodzonych w czasach powojennego wyżu demograficznego (1946–1964). W polskim kontekście jednak słowo to przeniosło się na grunt kultury internetu i obecnie częściej używane jest jako memiczne określenie kogoś, kto nie rozumie współczesnych problemów, nie odnajduje się w nowych technologiach i prezentuje staroświeckie poglądy.
Z kolei „dziaders” to stosunkowo nowe pojęcie, które narodziło się w polskiej bańce Twittera (obecnie X) jako krytyczne określenie przedstawiciela starszego pokolenia, który – mimo deklarowanej nowoczesności – wykazuje patriarchalne, konserwatywne poglądy, blokujące realne zmiany społeczne i polityczne. I choć wiek również może mieć znaczenie, to bardziej dotyczy tu postawy niż metryki.
Najczęstsze cechy boomerów – stereotyp czy rzeczywistość?
Boomerzy to w oczach młodszych pokoleń ludzie, którzy „nie ogarniają internetu”, używają Facebooka jako podstawowego źródła informacji i nadmiernie ufają łańcuszkom. Często spotykanym obrazem jest np. boomer piszący „witajcie kochani” pod postem o nowym trendzie na TikToku, nie rozumiejący ironii memów czy stosujący znaki interpunkcyjne tak dokładnie, że rozmowa zaczyna wyglądać jak oficjalny komunikat.
To jednak tylko powierzchnia. W rzeczywistości wiele osób klasyfikowanych jako boomersi (często bez związku z rzeczywistym wiekiem) to osoby, które po prostu mają inne doświadczenia życiowe, inne media oraz inne wzorce komunikacji. Ich zdziwienie wobec współczesnych realiów bywa autentyczne, a nie wynika ze złej woli. Czasami to po prostu zderzenie z nieznanym językiem i dynamiką, którą rządzą się media społecznościowe.
Dziaders w debacie publicznej – kiedy progres staje się iluzją
Choć „dziaders” brzmi niewinnie, jego użycie bardzo często wiąże się z ostrą krytyką. W przeciwieństwie do boomera, który może być po prostu „niedzisiejszy”, dziaders to ktoś, kto aktywnie blokuje zmiany pod pozorem nowoczesności. Mowa tu często o politykach, liderach opinii czy dziennikarzach, którzy deklarują wsparcie dla postępu, ale w praktyce nie dopuszczają do głosu młodszych, marginalizują tematy równościowe lub wykazują głęboko zakorzenione konserwatywne postawy.
Typowy przykład? Mężczyzna około sześćdziesiątki, który chętnie wypowiada się na temat praw kobiet, edukacji seksualnej czy klimatu, ale zawsze w tonie „ja wiem lepiej”. Mimo że wydaje się otwarty i świadomy, demonstruje silną potrzebę kontrolowania narracji i przypisywania sobie wiedzy eksperckiej – niezależnie od tematu. I to właśnie czyni go przykładem dziadersa.
OK boomer – jak zaczęła się kulturowa wojna pokoleń
Pojęcie OK boomer stało się internetowym viralem w 2019 roku jako ironiczna odpowiedź młodych na wyświechtane frazesy i „dobro rady” starszych generacji. Sformułowanie błyskawicznie przeniknęło do publicznego dyskursu, wywołując krytykę, ale i przyciągając uwagę do napięć międzypokoleniowych. Wyśmiewając starsze pokolenia za ich niezrozumienie dla spraw młodszych, OK boomer obnażyło przepaść nie tylko technologiczną, ale też światopoglądową.
Co ciekawe, wiele osób, do których skierowano to wyrażenie, zareagowało oburzeniem, niekoniecznie rozumiejąc ironię i podtekst. I tym samym – w oczach młodszych – potwierdzając swoją przynależność do „klubu boomerów”. To komunikacyjny paradoks, który pokazuje, jak wiele emocji wywołuje postrzeganie wieku i mentalności w społeczeństwie.
Jak internet kształtuje nowe pojęcia i tożsamości pokoleniowe?
Internet dostarcza narzędzi do szybkiego klasyfikowania ludzi i zjawisk. W jednym memie, komentarzu czy tweecie można zawrzeć opinię, krytykę i całe spektrum emocji. Terminy takie jak „boomer” i „dziaders” stają się nie tyle etykietami wiekowymi, co symbolicznymi skrótami postaw, z którymi młodsze pokolenia się nie zgadzają.
W ten sposób społeczność online tworzy nową formę komunikacji międzypokoleniowej – pełną ironii, sarkazmu, ale też potrzeby zrozumienia i odnalezienia swojej tożsamości. Granice wiekowe rozmywają się, a ważniejsze staje się to, jakimi wartościami ktoś się kieruje, jak reaguje na wyzwania współczesności i czy potrafi przyznać się do niewiedzy lub zmienić zdanie.
Boomer vs dziaders – kto naprawdę blokuje zmiany?
To pytanie, które często pojawia się w debacie społecznej: kto jest większym hamulcowym zmian – boomer, który nie rozumie nowych realiów, czy dziaders, który udaje, że je rozumie, ale i tak działa według starych schematów? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Oba archetypy niosą ze sobą pewien ciężar, ale też – warto dodać – potencjał do zmiany.
Wbrew pozorom, niektórzy boomerzy potrafią z czasem dostosować się do nowych warunków, uczą się obsługi nowych technologii, otwierają się na zmiany społeczne. Dziadersi natomiast często opierają się zmianom z przekonania, że wiedzą lepiej – i to właśnie bywa groźniejsze, gdy mają realny wpływ na politykę, media czy edukację.
Jak odnaleźć wspólny język między pokoleniami?
Różnice międzypokoleniowe będą istniały zawsze – to naturalne w dynamicznie zmieniającym się świecie. Problem zaczyna się wtedy, gdy zamiast dialogu pojawia się pogarda, lekceważenie i jednostronna narracja. Zarówno młodsze, jak i starsze pokolenia mają swoje racje, doświadczenia i lęki. Zamiast skupiać się na etykietkach, być może warto zacząć ćwiczyć empatię, słuchać siebie nawzajem i wspólnie pracować nad zrozumieniem.
Nowy język internetu pozwala wyrażać frustrację, ale też może budować mosty. Zamiast mówić „OK boomer”, może czasem warto zapytać: „Dlaczego tak myślisz?”. A zamiast sięgać po „dziadersa” jako wyraz dezaprobaty, warto zaprosić do realnej rozmowy o wartościach, zmianie i przyszłości. Przestrzeń do dialogu jeszcze się nie zamknęła – choć czasem trudno ją znaleźć w krzykliwej rzeczywistości mediów społecznościowych.

Marta Torbacz – redaktorka magazynu lifestylowego ChillMagazine.pl. Pisze o tym, jak celebrować codzienność, czerpać radość z małych rzeczy i żyć w zgodzie ze sobą. W jej tekstach znajdziesz inspiracje z zakresu stylu życia, podróży, relacji i well-being – wszystko w lekkim, nowoczesnym stylu.